Po dłuższej nieobecności wracamy z jednym z najważniejszych posse-cuts w historii muzyki rap. Dziś na naszej playliście pochodzący z pierwszej płyty De La Soul "3 Feet High And Rising" (1989, Tommy Boy) hymn reprezentantów Native Tongues. Na mikrofonie oprócz gospodarzy możemy usłyszeć Q-Tipa (A Tribe Called Quest) oraz ekipę Jungle Brothers. Nagranie doczekało się remixu (oraz zostało zobrazowane w postaci video) i ukazało się na vinylu "Buddy/Ghetto Thang". Wersja została poszerzona o dodatkowe wokale Queen Latifah i Monie Love.
Oryginał:
Remix:
Polecamy
Tracklista:
01. Intro (wosk DJ Ike & DJ Noriz)
02. Hymn dzieci rewolucji (feat. Zeus, wosk: DJ Jarzomb)
03. Detox (feat. Stillo, wosk: DJ Danek)
04. Prawdziwie i dobitnie (feat. Jeżozwierz, wosk: 13 Crew)
05. Here I'm (feat. VNM, Bodega Man)
06. Musisz przyznać (feat. PeeRZet, wosk: DJ ACE)
07. Obcy z planety Ziemia (feat. Duże Pe, wosk: DJ Jarzomb)
08. Wszystko albo nic (feat. Lilu, Emrat, Żyt Toster)
09. Moment (feat. Kojot)
10. Każdego dnia (feat. Hurragun)
11. Keep it live (feat. Jeżozwierz, HST, RPS, PIH ref: Kool G Rap)
12. Jeśli deklarujesz (feat. Oxon)
13. KATO (feat. HST. Miuosh, wosk: DJ IKE)
14. Zapomnij o ulicach (feat. Erking, HuczuHucz, EMAS, Żyt Toster, ref: Stillo, wosk: DJ Jarzomb)
15. Outro
Duet Siwski/Tykshta ponownie uderza. Po dwóch świetnie przyjętych "Sixpackach" nagranych wspólnie z Erkingiem, przyszła pora na album producencki. Po ujawnieniu tracklisty przez label StayTrue ciśnienie na tą płytę było bardzo duże. Pierwsze krążki zdążyły dotrzeć do niektórych słuchaczy w dzień meczu Polska - Grecja, więc założę się ,że to spotkanie było oglądane z wyciszonym głosem, a w tle rozbrzmiewały produckje NNFOF. Jak zatem prezentuje się jeden z najbardziej wyczekiwanych materiałów na polskiej scenie?
Przyznam, że śledzę z uwagą poczynania chłopaków praktycznie od początku ich działalności i mogę stwierdzić, że z produkcji na produkcję całkiem zgrabnie się rozwijają. Konsekwencja w tworzeniu bitów gwarantuje nam cholernie mocne bębny, które dominują przez wszystkie 15 tracków. Intro można potraktować jako podpalenie lontu bomby, która eksploduje wraz z pierwszymi taktami "Hymnu dzieci rewolucji". Nie można było lepiej zacząć tej płyty. Moją uwagę przykuło częste sięganie po gitarę, co dało dodatkowej energii bitom i było strzałem w przysłowiową dziesiątkę. W połowie płyty chłopaki zwolnili trochę tempo, pojawiają się wokalne sample, jazzowe smaczki (których na płycie jest jak na lekarstwo) czy też klawisze (z których NNFOF jest znane). Podkłady: z jednej strony wszechstronne, dopracowane do granic możliwości, z drugiej: tworzą spójną, klimatyczną całość.
Druga strona medalu to część liryczna. No Name Full Of Fame zaprosili naprawdę zacne towarzystwo. Zacznę nietypowo, bo od rozczarowań. Obecność Kool G Rapa wywołała wręcz euforię u co poniektórych. Refren to jednak za mało, aż prosi się o "szesnastkę". Ponad to zupełnie nie trafia do mnie track z gościnnym występem Miuosha (do którego chyba nigdy się nie przekonam) i HST (choć akurat forma, którą prezentuje Kapelmajster cieszy ucho). Przejdźmy do plusów, których jest zdecydowanie więcej. Emcees różnie podchodzą do projektów producenckich, ale nie da się powiedzieć, że na tym materiale ktoś zarapował "na odpierdol". Świadczą o tym zwrotki bezapelacyjnie najlepszych lirycznie Oxona (tekstowo? mistrzostwo) i Kojota (największe zaskoczenie na albumie). Do tego możemy dodać świetną formę Zeusa, Erkinga, Peerzeta czy VNM'a. Brawo! Warto wspomnieć o świetnie wykonanych refrenach na czele ze Stillo (!!!) i Lilu, które na długo zapadają w pamięci.
Klamrą spinającą całość są popisy didżejskie. Idealnie dobre cuty, które z powodzeniem oddają charakter utworu. Chylę czoło.
Myślę, że tym materiałem chłopaki ugruntują swoją pozycję na scenie jako jeden z najlepszych duetów producenckich, gdyż z pewnością na takie miano zasługują. Serdecznie polecam i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych produkcji. Dla zainteresowanych płytę można nabyć na: http://staytrueshop.pl/index.php/muzyka/cd-1/nnfof-no-name-full-of-fame-92.html
Wracamy jeszcze na chwilę do The Wiseguys a konkretnie do ich współpracy z innym duetem producenckim - > The Herbaliser. Ikony japońskiej oficyny Ninja Tune, której nakładem wypuścili drugi album "Blow Your Headphones" naszpikowany abstrakcyjnym trip hopem. Jednym z singli był utwór "New & Improved" z gościnnym rapem What?What?. Na stronie B singla remix autorstwa Wiseguys. Oryginał: Remix:
O blogu tak pokrótce.
Popularne Posty
-
Kompilacja ludzi z Justus League wydana nakładem Hall Of Justus. Podwójny album zawiera utwory m.in. od The Away Team, Mediana czy Little B...
-
Dobrze znany singiel pochodzący z debiutanckiego krążka AZ "Doe Or Die". Jak dobrze pamiętam, był to pierwszy oficjalny utwór pro...
-
Jodeci z singlem promującym trzeci ich album "The Show The After Party The Hotel". Popularna w latach 90-tych grupa R&B do ws...
-
W kwestii remixów nie można nie wspomnieć o personie 9th Wondera . Dokonania tego producenta na owym polu mogą wydawać się imponujące a stał...
-
Był taki album jak "No More Drama" autorstwa Mary J. Blige , który w 2001 roku wydała oficyna MCA. Był też winylowy singiel "...
-
W roku 1996 wytwórnia Interscope Records postanowiła wydać kompilację stworzoną przez Ericka Sermona . Wkład producenta w projekt "Ins...
-
Tygodnia z remixami Wondera nie mogę zakończyć w inny sposób jak jednym z re-worków Nasa. Utwór pochodzi z kompilacji " 9th Invented Th...
-
Na koniec (wydłużonego, jak to zazwyczaj u nas bywa) tygodnia z RJD2 lajtowy remix brytyjskiej grupy Unkle. Współpraca z londyńskimi muzykam...
-
Płyta "Black Is Back" ukazała się w roku 2004. Podobny zabieg jak w przypadku albumu Nasa. Zremixowany w całości krążek "The ...